dzień dobry... szukam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, gdyż wizytę u lekarza mam dopiero w sierpniu...
Przyjmuję od 3 lat Cyprest. W 3 tygodniu pigułek rozchorowałam się i zaczęłam przyjmować antybiotyk Zamur 500 mg (cefalosporyny). Dość duża dawka, w pierwszej dobie 3x 500 mg, następnie 2x 500 mg. Odstawiłam (z innego powodu) po 4 dniach. Jest to odpowiednik Zinnatu. W ulotce Zinnatu jest zaznaczone, że osłabia antykoncepcje, w Zamurze - nie. W ulotce Cyprestu również nic nie ma o cefalosporynach, jednakże informacje w sieci są różne... Dodatkowo przyjmowałam Flucofast 50 mg.
Ponieważ przyjmowanie przypadłoby na 7-dniową przerwę, zgodnie z zaleceniami - nie zrobiłam jej. Akurat w związku z urlopem planowałam połączyć opakowania, by nie dostać krwawienia z odstawienia (raz już tak się udało, właśnie z Cyprestem).
Niestety antybiotyk wszystko chyba popsuł... W trzeciej dobie przyjmowania antybiotyku pojawiły się bóle
podbrzusza (jak na miesiączkę, ale bardzo delikatne). W 4 dniu i dzisiaj dzień po odstawieniu antybiotyku -
ból prawego jajnika... Bóli "miesiączkowych" obecnie nie ma, plamień też nie. Czy
ból jajnika może zwiastować odblokowanie owulacji? Jeśli tak, skoro się odblokowała, to czy mimo połączenia opakowań, po owulacji dostanę "prawdziwą miesiączkę", mimo przyjmowania hormonów? Wiem, że każdy organizm reaguje inaczej i nikt jasnowidzem nie jest... ale w związku z urlopem, chciałabym wiedzieć na co mam być przygotowana

a jak to jest z odblokowaniem owulacji - nie mam pojęcia przyznaję. Chciałabym uniknąć plamień, a tym bardziej prawdziwego krwawienia, ale z naturą się nie wygra

Bo sporu czy ten antybiotyk ma wpływ - chyba nie rozstrzygnie się (przekopałam cały internet), a
ból jajnika świadczy chyba, że jednak wpływ był...
Będę wdzięczna za pomoc, pozdrawiam